Winnica Cosel przeszła swój coroczny chrzest zero-jedynkowy – zośka (specjalnie przez małe „z”) i reszta paskudnych ogrodników Jej nie zmroziła. Teraz już mamy nadzieję, że nic winoroślom nie grozi i będą mogły się spokojnie rozwijać od najmniejszych pączków aż do wydania kwiatów i ostatecznie pysznych, winnych owoców. Ale oczywiście sama sobie nie poradzi z tak trudnym zadaniem!


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *